W zaskakującym zwrocie akcji Sąd Najwyższy Polski unieważnił wyniki wyborów prezydenckich z 1 czerwca, wywołując polityczne trzęsienie ziemi. Decyzja zapadła po złożeniu przez zespół prawny Rafała Trzaskowskiego formalnego protestu, w którym zarzucono liczne nieprawidłowości w przebiegu głosowania. Przedstawione dowody ujawniły poważne uchybienia proceduralne i manipulacje, które podważyły uczciwość całego procesu wyborczego.
Zarzuty Trzaskowskiego, poparte przez premiera Donalda Tuska, dotyczyły m.in. przypadków tłumienia frekwencji oraz nieprawidłowych wyników głosowania, szczególnie w regionach, gdzie Karol Nawrocki niespodziewanie osiągnął wyjątkowo wysokie poparcie. Śledztwo wykazało, że w kilku komisjach wyborczych użyto nieautoryzowanego oprogramowania do liczenia głosów. Co więcej, w niektórych okręgach liczba oddanych głosów przekroczyła liczbę zarejestrowanych wyborców — to wywołało ogromne wątpliwości co do wiarygodności wyniku.
W oficjalnym komunikacie Sąd podkreślił, że ujawnione uchybienia nie miały jedynie charakteru technicznego, lecz godziły w fundamenty demokratycznych wyborów. Obserwatorzy nie mieli pełnego dostępu do procesu liczenia głosów, a w kilku przypadkach karty do głosowania były niewłaściwie zabezpieczone lub przechowywane. Zdaniem Sądu, skala naruszeń była tak poważna, że uniemożliwiła uznanie wyborów za ważne.
W związku z tym Karol Nawrocki, który został wcześniej ogłoszony zwycięzcą z wynikiem 50,9%, oficjalnie traci swój mandat. Sąd Najwyższy zapowiedział, że nowe wybory zostaną zorganizowane w ciągu najbliższych 60 dni — prawdopodobnie na przełomie lipca i sierpnia. Zarówno Nawrocki, jak i Trzaskowski mają ponownie stanąć do walki o fotel prezydencki, jednak zaufanie społeczne do komisji wyborczej jest obecnie na rekordowo niskim poziomie.
Reakcje społeczne są skrajnie podzielone. Zwolennicy Trzaskowskiego postrzegają decyzję Sądu jako triumf demokracji, natomiast obóz Nawrockiego nazywa ją „zamachem stanu” inspirowanym przez tzw. głębokie państwo. Jego rzecznicy zapowiadają odwołania i dalszą walkę. W sieci toczy się gorąca debata — wielu obywateli domaga się udziału międzynarodowych obserwatorów w nowych wyborach, inni żądają gruntownej reformy całego systemu wyborczego. Polska stoi dziś przed jednym z najważniejszych politycznych sprawdzianów ostatnich lat.