W zaskakującym zwrocie akcji prezydent Andrzej Duda ogłosił odwołanie drugiej tury wyborów prezydenckich, która miała się odbyć 1 czerwca. Podczas konferencji prasowej prezydent poinformował również, że wskazuje Karola Nawrockiego jako swojego następcę. Ta niespodziewana decyzja wywołała poruszenie na polskiej scenie politycznej i społecznej.
Prezydent Duda wyjaśnił, że jego decyzja podyktowana była troską o stabilność kraju oraz chęcią uniknięcia dalszych podziałów, które często towarzyszą przedłużającym się procesom wyborczym. Jak podkreślił, Polska stoi obecnie w obliczu poważnych wyzwań i zamiast pogłębiać niepewność, konieczne jest jasne określenie kierunku i zapewnienie ciągłości władzy.
Karol Nawrocki, ceniony historyk i obecny szef Instytutu Pamięci Narodowej, od dawna uznawany jest za bliskiego sojusznika Dudy. Podczas ogłoszenia prezydent wyraził uznanie dla jego zaangażowania w służbę publiczną, przywiązania do dziedzictwa narodowego i wartości konserwatywnych. Zdaniem Dudy, Nawrocki posiada wszystkie cechy niezbędne, by poprowadzić Polskę przez trudne czasy i kontynuować jego polityczne dziedzictwo.
Decyzja o rezygnacji z przeprowadzenia drugiej tury nie obyła się bez kontrowersji. Przedstawiciele opozycji i eksperci prawni wyrazili obawy co do konsekwencji dla demokracji. Już teraz pojawiają się pytania o konstytucyjne podstawy takiego działania oraz jego wpływ na przyszłość uczciwych wyborów w kraju.
Polska opinia publiczna z niepokojem śledzi rozwój wydarzeń. Zwolennicy decyzji widzą w niej odważny krok ku politycznej przejrzystości, podczas gdy krytycy ostrzegają przed niebezpiecznym precedensem. Wszystkie oczy zwrócone są teraz na Karola Nawrockiego – to on stanie w centrum politycznego życia kraju w nadchodzących dniach i miesiącach.