Podejrzewane o powiązania z Rosją grupy miały rzekomo zainicjować falę protestów, które wydają się mieć na celu wywołanie niepokojów politycznych. Demonstracje, które niedawno wybuchły, zwróciły uwagę opinii publicznej ze względu na swoją koordynację i moment, w jakim się odbywają. Coraz częściej pojawiają się podejrzenia, że za protestami mogą stać zagraniczne siły, próbujące osłabić stabilność państwa i pogłębić podziały społeczne.
W odpowiedzi na niepokoje, władze skierowały na miejsce protestów znaczne siły policyjne, uzbrojone w sposób sugerujący przygotowanie na potencjalne eskalacje. Obecność tak silnego zabezpieczenia wskazuje, że rząd traktuje zagrożenie bardzo poważnie, obawiając się możliwych aktów przemocy oraz prób dalszego zaognienia sytuacji.
Analitycy zauważają, że choć protesty mogą wyglądać na oddolny ruch społeczny, wiele wskazuje na to, że są one inspirowane z zewnątrz — zwłaszcza patrząc na sposób, w jaki rozprzestrzeniają się przekazy i hasła w mediach społecznościowych. Eksperci od ingerencji zagranicznej ostrzegają, że takie działania wpisują się w znany schemat, według którego niezadowolenie społeczne jest celowo podsycane przez zewnętrzne podmioty w celu osłabienia rządów demokratycznych.
W obliczu narastającego napięcia, władze apelują do obywateli o zachowanie spokoju i korzystanie wyłącznie ze sprawdzonych źródeł informacji. Dezinformacja i sianie paniki mogą jedynie sprzyjać celom tych, którzy chcą zdestabilizować kraj. Rząd zapowiedział również szczegółowe dochodzenie mające na celu ustalenie ewentualnych zagranicznych powiązań organizatorów protestów oraz pociągnięcie odpowiedzialnych do odpowiedzialności.
Społeczeństwo z niepokojem śledzi rozwój wydarzeń, a najbliższe dni prawdopodobnie przyniosą więcej informacji na temat prawdziwej natury tych demonstracji. W tej chwili priorytetem pozostaje zapewnienie bezpieczeństwa publicznego oraz ochrona procesów demokratycznych przed wpływami zewnętrznymi i destabilizacją wewnętrzną.